Jedna bramka straty. Węgry - Polska 2:1

Jedna bramka straty. Węgry - Polska 2:1

Minimalną porażką Polskiej kadry narodowej zakończył się pierwszy mecz barażowego dwumeczu z Węgrami. W Miszkolcu podopieczni Andrzeja Biangi ulegli gospodarzom 2:1. Wynik ten, mimo porażki, pozwala z optymizmem patrzeć na szansę naszego zespołu narodowego podczas rewanżowej potyczki w Koszalinie.

Polacy weszli w mecz bardzo spokojnie. To Węgrzy wspierani przez własnym kibiców prowadzili grę w początkowej fazie. Przejęcie inicjatywy nad spotkaniem pozwoliło im na skonstruowanie kilku sytuacji bramkowych, których na szczęście nie zamienili na trafienia. Biało-czerwoni odpowiadali pojedynczymi wypadami kończonymi strzałami. Szczęścia próbowali między inny Mikołaj Zastawnik czy też zawodnik LEX Kancelarii – Dominik Solecki. Niestety w dwunastej minucie Madziarze wykorzystali złe krycie naszego zespołu podczas rzutu rożnego i objęli prowadzenie po trafieniu Horvatha. Utrata bramki nie pobudziła Polaków. Przed przerwą nasz bramkarz Michał Kałuża musiał kilkukrotnie ratować zespół po strzałach Davida oraz Rabla. Na przerwę drużyna prowadzona przez trenera Biangę schodziła z jedno bramkową stratą.

Drugą część gry nasz zespół rozpoczął o wiele lepiej. Dwie dogodne szansę na wyrównanie w przeciągu kilkunastu sekund miał kapitan – Marcin Mikołajewicz jednak dwukrotnie jego uderzenia odbił Toth. W odpowiedzi Węgrzy uderzyli na naszą bramkę, strzał zblokował Zastawnik jednak sędzia podyktował wątpliwego karnego za zagranie ręką. Droth pewnie wykorzystał swoją szansę i podwyższył prowadzenie gospodarzy na 2-0. Druga bramka w przeciwieństwie do pierwszej zadziałała na Biało-czerwonych mobilizująco. Ruszyli oni do mocniejszych ataków, raz za razem próbując strzałami z różnych odległości pokonać golkipera rywali. Najbliżej tej sztuki był Mizgajski, który trafił w słupek. Jednak bramkę udało się zdobyć dopiero po rzucie rożnym. Piłka wylądowała u Mikołaja Zastawnika następnie szczęśliwie dotarła do Luteckiego a ten szybkim strzałem zdobył dla Polski kontaktową bramkę. Polacy próbowali w końcówce doprowadzić do remisu ale trzeba przyznać otwarcie, że to rywale mieli lepsze okazje do zmiany wyniku. Komaromi i Droth powinni zdobyć bramki na 3:1, tak się jednak nie stało.

Kadra wywozi z Miszkolca wynik 1:2. W perspektywie rewanżu, który odbędzie się 26 września o godzinie 18.30 w Koszalinie nie jest to zły wynik. Można po spotkaniu czuć jednak lekki niedosyt ponieważ Polacy byli dziś w stanie skonstruować akcję, które powinny zakończyć się golem. Dodatkowo wątpliwy karny dla rywali też znacząco wpłynął na losy spotkania.

Skrót meczu przygotowany przez PolsatSport: http://www.polsatsport.pl/film/wegry-polska-21-skrot-meczu_6490212/

Węgry – Polska 2:1 ( 1:0 )

Węgry: 12. Gyula Tóth - 3. Bence Klacsák, 10. Ákos Harnisch, 11. Zoltán Dróth, 13. Ádám Hosszú. Grali także: 2. Richárd Dávid, 4. Róbert Fekete, 5. Péter Komáromi, 6. János Trencsényi, 7. Norbert Horváth, 9. János Rábl, 14. István Gál, 15. Imre Nagy.
 

Trener: Sito Riviera


Polska: 1. Michał Kałuża - 7. Mikołaj Zastawnik, 9. Tomasz Lutecki, 10. Marcin Mikołajewicz, 13. Tomasz Kriezel. Grali także: 2. Michał Kubik, 3. Przemysław Dewucki,5. Robert Gładczak, 6. Maciej Mizgajski, 8. Dominik Solecki, 11. Rafał Franz, 14. Krzysztof Elsner, 15. Sebastian Wojciechowski.

Trener: Andrzej Bianga

Spotkanie rewanżowe

Koszalin

26.09.2017r

Godz. 18.30

Transmisja: Polsat Sport Extra

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości